„Znasz taką grę, w której piłeczka odbija się od różnych przeszkód, aż w końcu wpada w dziurę na dole planszy?(...) Tej odbijającej się piłeczce trudno wyobrazić sobie, że poza planszą jest jeszcze pokój. A to, że poza pokojem jest miasto, a dalej kraj, świat i tryliony gwiazd, to już zupełna abstrakcja. Rozumiesz, o co mi chodzi? Gdyby sobie to uświadomiła, to dziura na końcu planszy przestałaby być zmartwieniem. A wtedy mogłaby się odbijać znacznie dłużej.”
(T. Pratchett „Johnny i zmarli” s. 164)
Najprostsza odpowiedź, jaka przyszła mi na myśl to: po to właśnie pracuje się z drugą osobą mentorem, coachem, trenerem. To właśnie jednym z zadań coacha jest tak pracować z klientem, aby mógł on zobaczyć pewne sytuacje, sprawy z zupełnie innej perspektywy. To właśnie szkolenia mają inspirować do wymiany poglądów, zdobywania nowych punktów widzenia, poszerzania światopoglądu.